Gimnazjum nr 13 im. Unii Europejskiej we Wrocławiu

tajemniczy nieznajomy

No zajmijmy się sprawą podaną w temacie :].

Niegdy chyba niezapomne jak oblałem skórskiemu torbę prubując zademonstrować kolegom i koleżankom działanie siły bezwładności soku w butelce Razz

. Było to podczas powrotu pociągiem z wycieczki w ródawy janowickie.

Nie zapomnę też pana z harisz kriszna, co jadł kożonki bambusa chciał dawać nam cukierki prawdopodobnie z jakimiś proszkami i szcządkami roślinek o liściach podobnych do liści kasztanowca :].

Nie zapomnę jak gilu ładował wodę z szamba do wiadra, zeby gasić ognisko i jak pani wychowawczyni pozwalała nam wrzucać do ogniska rzeczy z tworzyw sztucznych.

Aż się łezka w oku kręci..

bila

Kari Kriśna jeszcze nas zaprosił na impreze Smile

ale pani powiedziała że raczej nie przyjdziemy . jak byłem później w rudawach to inny koleś ale też z tego klasztoru nas podwoził do Czartaka i mu się skończyła benzyna pod samym czartakiem Smile

W rudawach prawie włożyłem kiebłbase do oka pani Bohr Smile

Lord Chrywen

Ale w Rudawach bylo malo zarcia w stolowce... nie dalo sie w ogole pozbyc glodu...

tajemniczy nieznajomy

ee.. najwiękrzy problem to była woda pitna w pierwrzy dzień Razz

.

Gaszenie ogniska też było ciekawe. Nosiłem tam te plastikowe kubeczki z wodą Very Happy

. Wiecie jakie to było trudne? Nieście se po 4 kubeczki wody trzęsąc się z powodu nagłej zmiany temperatury w kompletnych ciemnościach po ostro pofałdowanym terenie Smile

.

A wie ktoś może co się stało z tym psiurem co przeszedł za nami całą trasę pierwrzego dnia?

bila

On wrócił tam do tej wioski albo poszedł za jakimś innym kolesiem który szedł do marcinowic i tak wędruje od wioski do schroniska Very Happy

tajemniczy nieznajomy

Przewodnik Razz

.

Pojadę go odwiedzić Very Happy

i będe wynajmować jako przewodnika Razz

.